Praca podczas cyklu chemioterapii, tak samo jak już po jej zakończeniu, jest bardzo miła i przyjemna. Nie ma z nią zupełnego problemu, można by wręcz napisać, że nie rozróżnia się czasu, w którym się pracuje, a w którym odpoczywa. Dlaczego? Bo pracować można co najwyżej w myślach. Czegoś takiego jak chemioterapia i praca nie ma.
Chyba, że twoja praca to leżenie przez telewizorem. Są tutaj jacyś krytycy filmowi, co Wy na to?
Piszę to w sobotę wieczorem, leżąc pod kocem, popijając zieloną herbatę z miodem i ciasteczkami. Pieprzyć dietę, lubię ciasteczka!
I antybiotykami.
Oglądam Polsat i dobrze się bawię, bo raz drugi w przeciągu miesiąca zaatakowała mnie angina.
Angina i choroby układu oddechowego to właściwie norma podczas brania chemii, jeden z objawów, że chemia działa, bo układ oddechowy jest najbardziej (sic!) narażony na jej bezpośredni wpływ. Ja podczas cykli miałem z tymi objawami względnie dobrze (jedna poważna angina na dwa miesiące to nic), więc pewnie teraz musi się wyrównać.
Chemia jest dobra, bo zabija raka.
Chemia jest słaba, bo jej skutki uboczne mogą się ciągnąć miesiącami i latami.
Anginę po raz drugi złapałem, bo jak wszystko wskazuje, zamiast siedzieć w domu, postanowiłem po raz drugi w listopadzie przebiec 10 kilometrów. Nawdychałem się zimnego powietrza i po dwóch dniach dostałem 39 stopni i dreszczy.
Porozmawiałem sobie z lekarzem w środę:
„
– Panie Wojtku, proszę do wiosny dać sobie spokój z bieganiem
– Ale ja lubię biegać, daje mi to energię i kopa, poza tym znajomi na Facebooku są zazdrośni o osiągi, które publikuję, a na koniec, jak biegam, to mniej odczuwam skutki uboczne chemii, czyli słabe krążenie w stopach. Bieganie mi pomaga Panie doktorze!
– No to jest Pan niestety w klasycznej tragedii antycznej. Proszę podbić receptę w rejestracji, antybiotyk dwa razy dziennie przez 10 dni i do zobaczenia.
„
Przerwa na reklamę. Jeśli jesteście z Warszawy, mieszkacie na Pradze Południe, to polecam przychodnię Petra Medica na ulicy Grochowskiej. Po 22-giej na ostrym dyżurze jest cisza, spokój, miłe pielęgniarki, kompetentni lekarze i stacja Orlen z hot-dogami tuż obok. Wizyta u lekarza trwa zazwyczaj nie dłużej niż 30 minut. I to wszystko w ramach NFZ. Hot-dogi dodatkowo płatne, ale sosy nielimitowane.
Tak więc leżę sobie od trzech dni w łóżku, myślę i pracuję z domu. Mam to cholerne szczęście, że pracuję przede wszystkim za pomocą komputera i Internetu. Że w mojej firmie sam ustalam sobie czas pracy. Że mam w niej dobrych współpracowników, którzy wszystko pod moją nieobecność ogarniają.
Z drugiej strony taka praca powoduje, że mimo choroby jestem w tej pracy od rana do wieczora. Projekt na poniedziałek się nie przesunie, dlatego robię go w piątek w okolicach 23, zanim nie padnę spać. Że w niedzielę będę przygotowywać się na środowe spotkania w Gdyni. Pod warunkiem, że będę już na chodzie. To się teraz wyżaliłem, chyba się sam nad sobą wzruszę.
A poważnie, nawet nie wyobrażam sobie co by było jeśli pracowałbym w jakikolwiek sposób fizycznie. To niewykonalne, kiedy w czasie chemii można co najwyżej wyjść na spacer. Albo w pracy miał bezpośredni kontakt z Klientem, stanowisko urzędnicze wymagające 8 godzin dziennie w towarzystwie innych urzędników. Lub kierował autobusem, sprzedawał w sklepie, obcinał włosy, projektował domy i nadzorował budowę, prowadził codzienne szkolenia….
Bo taka praca w połączeniu z chemią jest nie do wykonywania.
Właśnie zdałem sobie sprawę, że tak na oko trzy tygodnie temu przestały mi rosnąć wąsy i broda.
Nie wypadają. Po prostu nie rosną.
Albo to z zimna, albo już nie wiem sam dlaczego. Macie jakieś pomysły?
Podoba mi się Twój blog chyba będę tu częściej gościć! 🙂 dzis dostałam antybiotyk bo nie mogę się wykirować po chemii właśnie. Całe szczęście ze przez pol roku chemioterapii nie miałam takiego leczenia . 🙂 zycze zdrowia i powodzenia. I potwierdzam praca i chemioterapia nie idą z sobą w parze. Zwłaszcza jak ktoś pracuje w aptece
🙂
powodzenia! a jeśli chciałbyś opisać swoją historię… to byłoby super!